Niestety rozczaruję was na samym początku, ale nie traćcie nadziei. W trakcie przeciętnego stosunku mężczyzna (to istotne, bo on jest zazwyczaj stroną aktywną) spala od 70 do 100 kcl. Żeby zaś zrzucić 1kg masy ciała trzeba spalić 7000 kcl – co daje od 70 do 100 stosunków, żeby stracić ten jeden kilogram! Tylko, że w tym rachunku nie bierze się pod uwagę ile Kalorii spala się przez samo przeżycie orgazmu. Będzie o tym w dalszej części tego wpisu.
Dane dotyczące średniego czasu stosunku bywają dość różne, więc dajmy sobie z tym spokój (jedni twierdzą, że to około 10 minut, inni, że około 25 – i jak tu być mądrym?). W każdym razie posłużę się wynikami badań przeprowadzonymi przez naukowców z Uniwersytetu Quebec w Kanadzie. Doszli oni do następujących wniosków – w trakcie seksu mężczyzna spala około 4.2 kcl na minutę, kobieta zaś 3.1 kcl (chociaż precyzyjniej byłoby pewnie mówić „strona aktywna”, „strona bierna”). Dla porównania w trakcie biegania na bieżni spala się około 9 kcl na minutę (kobiety około 7 kcl). Przy czym zwróćcie uwagę, że chodzi tu o kalorie spalone netto, tzn. bez uwzględniania tych, które i tak spalamy na czynności życiowe. Urządzenia na siłowni zazwyczaj pokazują wartość brutto (po to proszą nas np. o wagę), tzn. Kalorie spalone na procesy życiowe + te spalone na aktywność fizyczną.
Zbadano również inne intymne czynności (ale już nie w wyżej wymienionym badaniu) i tak np. całowanie się spala około 70 kcl na godzinę, masturbacja do 150 Kalorii (licząc z orgazmem), orgazm od 60 do 100 kcl.
Podsumowując to całe zamieszanie, facet w trakcie stosunku, który trwa około pół godziny, osiągając przy okazji orgazm może spalić od 130 do 200 kcl. Dalej nie jest to jakaś powalająca liczba, ale jeśli pomyśleć, że ekwiwalent możemy dostać biegając na bieżni od 14 do 22 minut, to robi się już o wiele ciekawiej. Dodajmy do tego jeszcze jakąś grę wstępną i voilà!
Pamiętajcie też, że stosunek płciowy z osobą, na której nam zależy (gorzej ma się sprawa z mechanicznym uprawianiem seksu) wpływa pozytywnie na różne aspekty ludzkiego zdrowia. Twierdzi się nawet, że dobrze przeżyty seks może mieć właściwości lecznicze, np. znacznie skracając czas powrotu do zdrowia w trakcie przeziębienia. Rozładowanie seksualne pozwala też na redukcję poziomu dystresu (negatywnego stresu), który jak już wspominałem we wpisie o bieganiu wpływa bardzo niekorzystnie na poziom tkanki tłuszczowej w organizmie. W trakcie orgazmu wydziela się oksytocyna, która pośrednio redukuje działanie kortyzolu (hormonu stresu) – więcej pisałem o tym we wpisie na temat przytulania.
Podsumowując – seks nie jest cudowną metodą na zrzucanie zbędnych Kalorii, ale stanowi bardzo przyjemną formę aktywności, która może nam nieco pomóc w procesie odchudzania. Jednak bez zmiany nawyków żywieniowych nie ma się co łudzić, że z samego seksu się straci zbędny tłuszcz. Jak to mawiał Salomon „Z pustego to i ja nie naleję”.